DRZAZGI MOJEGO ŻYCIA

Moje zdjęcie
Una ciocca ormai grigia, una bandana pazza al vento, in testa le meraviglie del mondo, nel cuore l’incanto. Senza valige ne soldi le follie della vita rincorre. Dietro le spalle il nulla, luce all’ orizzonte, intorno l’universo.

30.08.2011

Anioł Stróż - 3

Następnego ranka, jeszcze zaspana otwierasz komputer.
Oto co nadeszło:

Madam read and call me now
Attention Daniela Karewicz David

Piszę na temat paczki zawierajęcej buty i ubrania, którą to na zlecenie pani męża Col Caldwella Dawida mam dostarczyć do Włoch. Próbowałem się dodzwonić z Dubaju aby poinformować panią, że z powodu złej pogody zmieniono mi trasę, lecz niestety nie nie miałem internetowej linii. Teraz właśnie przybyłem do Kotoka International Airport Ghana, skąd powinienem odlecieć do Włoch.

Na odprawie celnej  zatrzymał mnie oficer kontroli, ponieważ wymiary i waga przesyłki były niestandardowe. Rozkazał mi otworzyć ten kuferek, aby sprawdzić jego zawartość, ale ja nie jestem w posianiu klucza. Tłumaczyłem, że w środku są cenne pamiętki rodzinne takie jak buty i odzież. Celniek mi powiedział,  że jest to typowy sposób przemycania broni przez terrorystów, tym bardziej, że  przesyłka pochodzi ze strefy wojennej w Afganistanie

Po wielu negocjacjach doszliśmy w końcu do porozumienia i skończyło się na tym, że muszę dokonać pewnych opłat celnych. Jeśli tych opłat się nie uiści, przesyłka pozostanie u nich w przechowalni.

Za te  certyfikaty  żądają: GH Cedis: 9,955.71 co odpowiada 4.950 eur

1, opłaty skarbowe (2) certyfikat  swobodnego przepływu przesyłki (3) Certyfikat transportowy (4) Ubezpieczenie lotnicze

Pozostało mi tylko 3 godziny do odlotu do Włoch. Madam, aby dokonać tych opłat potrzebuję od pani tej sumy. Pozwoli mi to zamknąć  wszystke procedury  i wykonać zadanie do którego zostałem zaangażowany.Proszę mnie zrozumieć, nie mam zbyt wiele czasu, tym bardziej, że mam też  inne zlecenia w różnych częściach kontynentu. Proszę zadzwonić do mnie jak najszybciej na  numer +233549198707, jest to punkt oficerów i proszę poprosić o rozmowę ze mną.

Oto dane celnika odpowiedzialnego za tę operację za pośrednictwem Western Union Bank. Po nadejściu pieniędzy, przesyłka będzie mi udostępniona i będę mógł ją pani dostarczyć do Włoch, tak jak to mi polecił Col. Caldwell Dawid.

Name.Ugochukwu Erigha
Passport number.A87456745
Address. No 10/11 dome road Accra Ghana
City and code Accra Ghana 00233
Date of Birth.20/06/1969
Test code. Name
Answer. Steven      
Amount to send 4,950 Euro

Czekam tu aby odebrać pieniędze. Jak tylko zostaną wysłane proszę do mnie zadzwonić lub wysłać SMS, ponieważ w biurze celników Kotoka International Airport nie mam dostępu do internetu, tu używane są niestandartowe laptopy oficerów i nie mogę odbierać poczty.
Sincerely
Diplomat
Steven Watson

- Ty skurwielu,  a więc o to ci chodzi! – klniesz pod nosem.
Ten, tak subtelnie wyreżyserowany romans był  tylko podłą, wykalkulowaną machinacją o wyłudzenie pieniędzy.
Pod pretekstem fikcyjnych kosztów za opłaty celne i skarbowe ta szuja spodziewa się oczywiście sukcesu, bo przecież jesteś blondynką i  ma zamiar wyssać z ciebie prawie 5.000 Euro.
Nie zdążyłaś ochłonąć, kiedy o 08.40 zaczyna już słodko tokować. Ciekawe, która godzina mogłaby być teraz u niego.

 -  Hallo, darling. Jesteś?  - czytasz na Skypie.
-  Mamy problem. – odpisujesz lakonicznie.
W odpowiedzi przechodzi natychmiast na romowę i po raz pierwszy słyszysz jego głos. Wsłuchujesz się uważnie i chłoniesz każde jego tchnienie, analizujesz każdy dźwięk. Dziwi cię i jednocześnie alarmuje, że jeszcze młody i tak energiczny oficer może sprawiać wrażenie starego i  umęczonego człowieka.
- Jak zza grobu - przeszywa cię cichy dreszcz. Przyciskasz słuchawki aż do bólu i niepokoi cię ten... wygenerowany mechaniczny głos robota. Linia upadała co chwilę, mimo to za każdym razem wychwytujesz z głębi nowe odłosy. Najpierw muzykę, potem szczekanie psa, a w końcu jego rzężące kasłanie. Kaszel jeszcze mogłabyś mu darować, ale muzyczka i piesek w amerykańskiej kwaterze wojskowej na dodatek w strefie wojennej w Afganistanie, to jaja na całego.

Nareszcie zaczynasz wszystko rozumieć. Jesteś straszliwie zdenerwowana, trzęsą ci się ręce i z trudem odnajdujesz litery na klawiaturze. Zdajesz sobie sprawę, że po drugiej stronie monitora siedzi nikczemny drań, bezwzględny oszust, który prowadzi z tobą szaleńczą grę. Jak w rosyjskiej ruletce. On lub ty.
Kiedy przedstawiłaś mu problem celny jego agenta, wydaje się przejęty. Prosi cię w końcu o wysłanie tych pieniędzy i na dodatek przypomina ci, aby pod żadnym pozorem nie wyjawić prawdziwej zawartości paczki, ponieważ mógłby on z tym łupem uciec.
W międzyczasie dzwoni komórka. O matko! Tego jeszcze brakowało. Dyplomat Steven Watson pyta się osobiście, czy pieniądze na opłaty są już w drodze, bo pozostało mu tylko 3 godziny do odlotu do Włoch. Konstatujesz,  że i jego sposób mówienia przypomina... wygenerowany mechaniczny głos robota.
Informujesz natychmiast Dawida o tym telefonie, który nalega abyś poszła do banku. Grasz na zwłokę, ale nie możesz przedłużać tej zabawy w nieskończoność i w końcu bezczelnie wymyślasz, że źle go zrozumialaś bo coś tam pomyliłaś w tłumaczeniu  i że byłaś pewna, że to on ma wysłać te pieniądze a nie ty.
- Ależ nie, darling. Tu jest  strefa wojenna i  nie mamy dostępu do żadnego banku.
I znowu dzwoni Steven, bo upłynęła już godzina i celnicy nie wiedzą czy go odprawić, czy nie.
Zrobiłaś się głodna, bo jeszcze nie jadłaś śniadania i rozśmiesza cię fakt, że rozgrywasz tak niebezpieczną aferę rozczochrana, w piżamie i papuciach. 
Dawid zaczął tracić głowę. Pisze ci rozpaczliwie, że musi się stamtąd wydostać w przeciągu jednego tygodnia, bo już więcej nie może.
- Ja nie mam pieniędzy. – odpowiadasz spokojnie
Po długiej i wymownej pauzie pisze ci, abyś zadzwoniła do Stevena z prośbą o pomoc.
- Dlaczego ty do niego nie zatelefonujesz? – pytasz
Jak na zawołanie dzwoni właśnie Steven i tak to z rozpędu prosisz go więc aby wam pomógł. Dodajesz, że masz w swoim banku kłopoty więc pieniędzy nie dostanie.
Upływa czas, czuje się rosnęce napięcie choć dzieli was cała kula ziemska.
W końcu Dawid dysponuje wysłanie Stevenovi 500 Euro na hotel. Przesunie on lot i pozostanie tam aż do rozwiązania sprawy.
- Ja nie mam pieniędzy – powtarzasz
I znowu dzwoni Stewen czy te 500 Euro na hotel już wysłałaś, a ponieważ nie wiesz już co odpowiedzieć, krzyczysz że nic nie słyszysz bo linia upadła.
Na to David na Skypie, że i 300 Euro starczy a ty na nowo, że nie masz pieniędzy.

Przestałaś już całkowicie reagować na bezustajęce telefony od Stewena i brzęczenie Skypa od Dawida. Ziewasz, idziesz do kuchni, aby zrobić sobie herbaty. Podejrzewasz, iż David e Steven to ta sama osoba.

Ostatni  meil od Stevena domaga się o 300 Euro na opłatę sejfu lotniskowego, w którym to przesyłka będzie oczekiwać na odbiorcę. Tak zarządził pani mąż. Thanks Steven
Ostatni rozpaczliwy krzyk Davida na Skypie -  hallo -  nie sprawia na tobie żadnego wrażenia.
Około południa bierzesz rozkoszny prysznic, malujesz się na lalkę, szczotkujesz włosy na jeża i wysyłasz  zabójcze:
My love. Dziękuję ci za świetny wątek do mojego nowego romansu. Mówiłam ci, że jestem pisarką. Tytułem tego opwiadana będzie „Anioł stróż”. Dzięki, moje słodkie kochanie, nigdy o tobie nie zapomnę.
Niech Cię Bóg błogosławi. Bye.
Ponure - Co to ma znaczyć? - zakończyło definitywnie tę wibrującą emocjami internetową przygodę.
Następny wieczór zawiał straszliwą nudą. Po tygodniach bezustannego dreszczyka ekscytacji znowu kiwasz się w wegetatywnam otumanieniu wpatrzona w pusty monitor.
Przeglądasz z bolesną nostalgią całą korespondencję z Davidem i zastanawiasz się ile to naiwnych bab dało się wykiwać.
Przypominasz sobie o dwóch blondynkach figurujących na liście jego przyjaciół i wysyłasz im wymowne: Uwaga na amerykańskich żołnierzy.
Odpowiada ci pulchna Debby z Australii i natychmiast się wygaduje, że dwa lata temu dała się nabrać amerykańskiemu oficerowi stacjonującemu w Turcji. Jasne, biorąc po uwagę jej ptasi móżdżek. Od godziny papla ci tylko o herbatniczkach przez siebie wypiekanych i że właśnie nadeszła pora herbaty.
Dochodzisz do wniosku, że najczęściej padają ofiarą oszustów internetowych buchające ostatnimi hormonami zagubione i infanylne babeczki  i tak to następnego poranka wciskasz laptopa do torby i udajesz się na policję. Uśmieliście się sedecznie z tej histori z niezwykle uprzejmym komendantem, który stwierdził, że słyszał o wielu szachrajstwach, ale na taaakie to się jeszcze nie natknął.
Oczywiście bierze wszystkie dane umożliwiające zindentyfikowanie palanta,  stwierdza, że musiał to być zawodowiec jako że posiadał modulator do zmiany głosu i na pewno nie działa sam.
Nie powiedział ci nic nowego.  Podejrzewałaś już, że może to być
międzynarodowa szajka bardzo trudna do wychwycenia. Twoim celem było tylko zgłoszenie próby wyłudzenia pieniędzy. Według ciebie policja powinna być o tym poinformowana, a także ostrzeżenie innych osób było twoim cywilnym obowiązkiem.

Po powrocie do domu, nie poddajesz się. Godzinami szukasz w sieci jakichkolwiek śladów o oszustwach internetowach i w końcu natrafiasz na stronę Anti Scam, w której figurują szablony listów od żołnierzy amerykańskich, identycznych, które otrzymywałaś od Dawida! Paranoja!
Po dwóch tygodniach, nadchodzi ogłoszenie od niejakiego Victor Kwasigha.

„Hello my dear. Nazywam się Victor i pochodzę ze Stanów. Mam 51 lat, jestem wdowcem i prosiłbym cię abyś podała mi na swój adres e –mail, bo chciałbym wysłać ci moje zdjęcia i opowiedzieć coś więcej o sobie. Jestem żołnierzem.
Ślę ci setki aniołów aby nad tobą czuwały”.

Od niejakiego Gerry i moja przyjaciółka z Polski otrzymła taki sam anons, a i u mnie nie zaprzestają pojawiać się te same teksty podpisane imionami z całego świata.

Drogie czytelniczki. Jeśli na czacie pojawi wam się czarujący przystojniak wabiący zawrotnymi obietnicami, macie do wyboru: odpowiedzieć lub nie.

Daniela Karewicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz